maj 2010
10 maja 2010
Dnia 07 maja 2010r. w Teatrze Polonia w Warszawie na Dużej Scenie, miałyśmy okazję obejrzeć monodram pt. „Shirley Valentine”, w którą od 20 lat niezmordowanie wciela się Krystyna Janda.”Shirley Valentine” Willy’ego Russella to historia kobiety, która pewnego dnia przygotowując rutynowo obiad dla męża, zdobywa się na refleksję i rozmawia ze ścianą….
Zaniedbana, źle ubrana, podejmuje nerwowy monolog pytań, wspomnień, wyrzutów, wątpliwości i pretensji. Kiedyś miała marzenia, dziś pozostały jej tylko wspomnienia. Historia banalna jak banalne jest życie Valentine. Jednak i takie szarości można rozświetlić kolorowymi opowieściami, przypadkowo wymyślonymi faktami, które w konsekwencji pozwalają bohaterce odmienić los. „Reżyser przedstawienia Maciej Wojtyszko zmienił nieco zakończenie sztuki, jest bardziej optymistyczne: Shirley nie zrezygnowała. Czeka na męża z radością. Wierzy, że spróbują na nowo.”
” Shirley Valentine wystawiono po raz pierwszy w Liverpoolu, w Everyman Theatre w 1986r., w reżyserii Glena Walforda.”Polska prapremiera „Shirley Valentine” w reż.Macieja Wojtyszki ” odbyła się w 1990 r.
Spektakl ciekawy choć niewątpliwie temat oklepany. Szkoda, że nie można było sztuki obejrzeć w nieco lepszej scenerii. Wyposażenie i wygląd estetyczny Teatru pozostawiają wiele do życzenia. Odebrany u szatniarzy program z autografem Krystyny Jandy, lampka białego wina skosztowana na zasadzie ” czy mogę? ” przy tym zbyt wygórowana cena 130 zł za bilet w pierwszych czterech rzędach, naprawdę rozczarowują. Jednakże sztukę warto obejrzeć. Szczególnie polecamy parom wchodzącym w związek małżeński.
Alicja Sirocka i Janina Dorska w Teatrze Polonia