tło tło tło tło tło tło tło

Cytat dnia: "Spraw, aby każdy dzień miał szanse stać się najpiękniejszym dniem Twojego życia" Mark Twain

Zdjęcie

„Twoja twarz jutro. Gorączka i włócznia”

2013

Javier Maias

Opis

„Hiszpan, który kiedyś był wykładowcą na Uniwersytecie w O ksfordzie, po rozstaniu z żoną wraca do Anglii. Zostaje współpracownikiem tajemniczej grupy o niesprecyzowanych zadaniach, której codzienna działalność polega na analizowaniu charakterów i osobowości konkretnych ludzi, by przewidzieć ich zachowania w przyszłości, czyli ich twarz jutro.
To oś fabularna pierwszego tomu trzyczęściowej powieści Javiera Maríasa, pasjonujących rozważań o prawdzie i kłamstwie, zdradzie i zaufaniu jako podstawowych wyznacznikach relacji między ludźmi. I o wielkiej mocy sprawczej języka.
Znakomita powieść jednego z najwybitniejszych współczesnych żyjących pisarzy świata, nagrodzonego prestiżowymi nagrodami: Nelly Sachs Award, the Comunidad de Madrid award, Grinzane Cavour Award (2000), Alberto Moravia Prize oraz Dublin IMPAC Award, znanego na całym świecie i tłumaczonego na ponad 30 języków.”

Autor

Javier Marías, Twoja twarz jutro. Gorączka i włócznia, przeł. Ewa Zaleska, Sonia Draga, Warszawa 2010.


„Nie wierzę recenzentom i krytykom, ze sceptycyzmem przyjmuję wszelkie zachwyty. Im pochwał więcej, tym bardziej podejrzliwy się staję. A gdy przy okazji jakiejś książki pojawiają się nazwiska gigantów literatury, moje obawy jeszcze się zwiększają. To oczywiście przede wszystkim czytelnicza strategia, która pośrednio uderza we mnie (skoro ja nie ufam innym, to dlaczego ktoś miałby zaufać temu, co sam piszę?) i która jest o tyle korzystna, że trudniej wówczas o zawód. Zresztą, jeśli mielibyśmy zaufać pochwałom z okładek (często autorstwa niezłych pisarzy) bądź recenzjom, to okazałoby się, że każda książka, która trafia do naszych rąk jest co najmniej wyjątkowa w swoim gatunku, a wybitnych dzieł ukazuje się ok. 200 w roku. Liczba ta jest porównywalna z ilością pozycji, które należą do kanonu literatury światowej. Umiar nie jest cnotą XXI wieku.


Gdybym miał szarżować, to znakomitą powieść (tego jestem akurat pewien i trochę mnie to zaskoczyło, przyznam, po wszystkich entuzjastycznych tekstach, które przejrzałem, a przede wszystkim po poprzedniej publikowanej u nas książce Maríasa „Jutro, w czas bitwy, o mnie myśl” – niezłej, ale nie zapowiadającej czegoś tak dobrego jak „Twoja twarz jutro”) Javiera Maríasa nazwałbym skrzyżowaniem serialu „Mentalista” z Marcelem Proustem albo mieszaniną Tomasza Manna z Ianem Flemingiem. Nie jest to prawdą, ale brzmi dość efektownie*. Przy tym: każde z tych skojarzeń da się obronić. Fleming? „From Russia with Love” pojawia się w kontekście wojny domowej w Hiszpanii, poza tym „Twoja twarz jutro” to w końcu powieść szpiegowska (choć oczywiście u Fleminga liczyła się przede wszystkim wartka akcja, której tu brak, za to lekturze towarzyszy podobne napięcie). Mann? Przeczytajcie trzeci (albo czwarty) akapit „Czarodziejskiej góry” i rozważania o właściwościach czasu u Maríasa (poza tym nacisk na dialog i filozoficzne refleksje, a także niezwykle wyraziste, wiarygodne postaci). Proust? Nieśpieszna narracja, długa i precyzyjna fraza, bogactwo językowe, dogłębne obserwacje psychologiczne, ciągła autoanaliza, częste reminiscencje, szczątkowa fabuła (głównym jej składnikiem jest jedna rozmowa, która rozciąga się na 400 stron; a kiedy piszę „bogactwo” i „dogłębne obserwacje” to nie ma w tym wiele przesady). „Mentalista”? Umiejętność dedukcji, talent do skojarzeń i analityczna zuchwałość łączy trzy główne postaci: Hiszpana Jacquesa Dezę, emerytowanego profesora z Oksfordu Petera Wheelera i Tuprę, przełożonego Dezy. Łączy ich również to, że wszyscy są w pewien sposób oderwani od swojej ojczyzny, no i wreszcie pracują bądź pracowali dla brytyjskiego wywiadu, a konkretnie dla specjalnej jego jednostki: Special Operations Executive. Na czym polega ich praca? Rozpracowują ludzi, starają się przeniknąć charaktery na podstawie mimiki bądź kilku słów, rozpoznać to, co w człowieku tylko potencjalne bądź głęboko skrywane, przewidzieć czy ktoś może zdradzić, czy jest zdolny do morderstwa, czy też można na nim polegać, dostrzec to, czego większość nie widzi lub nie chce zobaczyć, wyróżnia ich „umiejętność przejrzenia ludzi na wylot, wyraźnie i bez skrupułów, bez dobrej, ale i bez złej woli, bez wysiłku, jak by to powiedzieć, bez wyrachowania i bez krygowania się”. Muszą znać odpowiedź na pytanie: „Jaka będzie twoja twarz jutro?”. Akcja powieści toczy się po 2001 roku, ale istotnym tłem jest wspomniana wojna domowa w Hiszpanii i II wojna światowa. Cienka linia oddziela to, co rzeczywiste, od tego, co wyobrażone, fikcję od faktów. Maríasa fascynuje nie tylko ta granica, ale też bariera językowa, nieprzystawalność dwóch języków, hiszpańskiego i angielskiego (autor jest również tłumaczem), niedoskonałość przekładu, jego niewystarczalność. Przez całość przebija zaś nieufność wobec opowieści i samego siebie – lepiej słuchać i obserwować niż być słuchanym i obserwowanym, zdaje się mówić Marías, bowiem wszystko może być użyte przeciwko tobie, wszystko może ciebie zdradzić (lojalność, zdrada i fałsz są tylko paroma z wielkich tematów, które tu się pojawiają).


Przyznam, że czekam na drugi tom. To naprawdę dużo, bo przestałem już myśleć o nowych książkach Philipa Rotha (ostatnie są po prostu niedobre, jak na Philipa Rotha, oczywiście) i Cormaca McCarthy’ego (bardzo go cenię, ale cały czas pisze tę samą i taką samą historię, co w pewnym momencie jednak nuży). „Twoja twarz jutro”, choć bazuje na tradycji modernistycznej (forma), przynosi współczesnej literaturze prawdziwy powiew świeżości. Potwierdza ona również tezę, której zwolennikiem jestem od dawna – nigdy wcześniej powieść (jako gatunek) nie przeżywała takiego rozkwitu jak w kilku ostatnich dekadach i nie zanosi się na to, żebyśmy byli świadkami jej „wyczerpania”. Że literatury polskiej to nie dotyczy, to już inna historia.”


Krzysztof Cieślikwydawnictwa

Javier Marías Franco (ur. 20 września 1951 w Madrycie) − hiszpański pisarz.
Jego ojciec Julián Marías Aguilera był filozofem katolickim, represjonowanym za czasów dyktatury generała Francisco Franco. Swoją pierwszą powieść napisał w wieku 17 lat. Po ukończeniu studiów na Uniwersytecie Complutense w Madrycie, zajął się tłumaczeniem dzieł anglojęzycznych pisarzy na hiszpański (m.in. Johna Updike’a, Thomasa Hardy’ego, Josepha Conrada, Vladimira Nabokova i Roberta Louisa Stevensona). W 1979 otrzymał hiszpańską nagrodę narodową za tłumaczenie powieści Laurence’a Sterna Tristram Shandy. W latach 1983-1985 był wykładowcą literatury hiszpańskiej i lektorem języka hiszpańskiego na Uniwersytecie Oksfordzkim. Jego powieść Serce tak białe odniosła wielki sukces komercyjny i przyniosła mu uznanie krytyków. W 1997 otrzymał International IMPAC Dublin Literary Award. Publikuje w tygodniku El Pais. Niemiecki krytyk literatury Marcel Reich-Ranicki uważał go za jednego z najwybitniejszych pisarzy współczesnych na świecie.

http://wyborcza.pl/1,76842,8848063,Twoja_twarz_jutro__Goraczka_i_wlocznia__Marias__Javier.html#ixzz2ukz4p6ND


Twoja twarz jutro. Gorączka i włócznia, Marias, Javier


Tomasz Pindel
21.12.2010 , aktualizacja: 24.04.2012 11:14
Jaki jest najlepszy pisarz hiszpański? Nikt jasno na takie pytanie raczej nie odpowie, ale każdemu od razu przemknie przez myśl jedno nazwisko – Javier Marias. Jego nowa powieść właśnie się ukazała w polskim przekładzie
„Twoja twarz jutro. Gorączka i włócznia” Javier Marias

przeł. Ewa Zaleska
Sonia Draga,Katowice



 

Nie ma takiego rankingu współczesnych pisarzy hiszpańskich, w których Javier Marias nie pojawiłby się na jakiejś eksponowanej pozycji. Przynajmniej od wydania jego najgłośniejszej powieści „Serce tak białe” (1992) pisarz zbiera pochwały krytyków, liczne nagrody, a do tego jego kolejne książki sprzedają się w przyzwoitych nakładach. Stał się autorem powszechnie kojarzonym przez czytelników, także w innych obszarach językowych: w Niemczech namaścił go Marcel Reich-Ranicki, a we Francji gościł w swym programie Bernard Pivot. Do tego Marias znany jest jako znakomity tłumacz, starannie wybierający przekładanych autorów – takich jak Sterne, Hardy, Auden czy Faulkner – i niestroniący od przemyślnych zabaw (opublikował np. tom opowiadań grozy zapomnianych brytyjskich pisarzy, ukrywając między nimi… jeden własny tekst). By dopełnić lekko ekscentrycznego wizerunku, dodać trzeba, że jest on królem karaibskiej wyspy Redonda (swoje dojście do tronu opisuje w niewydanych po polsku „Czarnych plecach czasu”) – jest to wprawdzie bezludny kawał skały, ale za to książęcymi tytułami Marias obdarzył Pedra Almodóvara, Maria Vargasa Llosę, Francisa Forda Coppolę czy Umberta Eco (ten ostatni chlubi się tytułem Księcia Wyspy Dnia Poprzedniego).



Tymczasem w Polsce Marias jak dotąd nie miał wiele szczęścia. Ukazały się u nas wprawdzie aż cztery jego książki – trzymające w napięciu „Serce tak białe”, głośna powieść akademicka „Wszystkie dusze” i niewielki „Człowiek sentymentalny” oraz poruszające mocnym otwarciem „Jutro w czas bitwy o mnie myśl” – ale autor jakoś nie przedarł się do szerszej świadomości czytelników. I kiedy już można by sądzić, że mariasowska ekspansja nie dla nas, pojawiła się kolejna szansa na poważne spotkanie z pisarzem: pierwszy tom trylogii „Twoja twarz jutro. Gorączka i włócznia”.



Z powieściami Mariasa jest ten problem, że dość trudno jest je sensownie opisać. Bo fabularnie „Gorączkę” można streścić tak: narrator Jacques Deza, Hiszpan, który właśnie rozstał się z żoną (i dziećmi), przebywa w Wielkiej Brytanii (gdzie był już wcześniej, to zresztą ta sama postać, co we „Wszystkich duszach”) i udaje się z wizytą do starego znajomego. Bierze udział w towarzyskim spotkaniu, gdzie poddany zostaje specyficznemu testowi, w wyniku którego otrzyma propozycję pracy w instytucji parającej się działalnością okołoszpiegowską. Zadaniem Dezy jest obserwowanie rozmów i interpretowanie zachowań i intencji osób. I właściwie tyle. Jeśli jeszcze dodać, że praktycznie cała powieść (440 stron) ogranicza się do mniej więcej czterech scen (z których najwięcej miejsca zajmuje wieczorne przyjęcie i poranna po nim rozmowa), to niejeden czytelnik gotów się przestraszyć.



Niesłusznie. Jest to bowiem historia frapująca, wciągająca i pełna najróżniejszych smaczków. Narrator Mariasa cechuje się niepohamowaną skłonnością do dygresji – już choćby widok plamy krwi na schodach wywołuje w nim cały łańcuch skojarzeń i wprowadza do historii postać znajomego kryminalisty – ale zarazem całość tekstu zorganizowana jest z żelazną logiką i konsekwencją: wszystko ze wszystkim się połączy, jeśli jakiegoś elementu układanki w danej chwili nam brakuje, to bez obaw – z czasem się znajdzie. Jacques Deza oddaje się czasem subtelnym rozważaniom nad językiem i słowami – w wielu powieściach Mariasa ujawnia się jego natura tłumacza: uwielbia on analizować nieadekwatność angielskich i hiszpańskich wyrazów (w polskim przekładzie ta gra robi się potrójna), często szuka właściwych określeń, a także charakteryzuje postaci przez ich sposób mówienia (widać to wyraźnie np. w przypadku De la Garzy, hiszpańskiego dyplomaty i żenującego prostaka; ależ ma frajdę Marias, chłoszcząc przywary i maniery swoich rodaków!). Ale tu wcale nie chodzi o jakieś lingwistyczne akrobacje: pewien krytyk zauważył kiedyś, że typowy narrator Mariasa to człowiek, który nie tylko wie o wszystkim, ale wie o wszystkim na wszystkie możliwe sposoby. Cechą rozpoznawczą autora są właśnie owe z pozoru zaplątane, ale absolutnie przejrzyste frazy, w których rozważa się nie tylko to, co się stało, ale i to, co stać by się mogło – ot, na przykład, kiedy Deza myśli o swojej żonie, zaczyna wyobrażać sobie jej następnego mężczyznę, ze wszystkimi szczegółami i nawykami, i to w kilku wariantach, choć żadnego mężczyzny jeszcze nie ma (spotkałem się nawet z opinią, że takie refleksyjne meandry nie są przetłumaczalne na języki nieromańskie, bo wymagają rozbudowanego systemu czasów gramatycznych, ale przekład Ewy Zaleskiej jednoznacznie tezę tę obala).



Powieść wypełniają rozmowy i wspomnienia, bo też pamięć i komunikacja międzyludzka stanowią jej – i prozy Mariasa w ogóle – główne tematy. Przeszłość rzucająca mroczny cień na czasy obecne pojawiała się w „Sercu tak białym” – w finalnych partiach powieści poznajemy straszną tajemnicę ojca bohatera – i powraca też w „Twojej twarzy jutro”, także w powiązaniu z postacią ojca. Stary Deza został po przegranej wojnie domowej zadenuncjowany przez swojego przyjaciela, ale po latach odmawia szukania zemsty czy nawet interesowania się losem zdrajcy, nie chce bowiem w ten sposób przydawać mu jeszcze więcej znaczenia (trudno nie dostrzec tu komentarza do gorącej ostatnio w Hiszpanii debaty o pamięci historycznej). Z kolei komunikowanie się to zarazem podstawowy materiał literacki pisarza i zjawisko wyraźnie go fascynujące: stąd to zainteresowanie (nie)adekwatnością języków, stąd pomysł instytucji badającej intencje rozmówców, stąd też istotny wątek o czasach II wojny światowej w Anglii i o kampanii przeciwko beztroskiemu plotkowaniu, które może stać się orężem dla wroga.



„Gorączkę i włócznię” połyka się szybko, choć, by tę książkę docenić, trzeba uważnej lektury i wnikania w jej wątki. Kolejne dwa tomy mają ukazać się wkrótce, a tymczasem warto wrócić do wcześniejszych powieści, bo Marias, jeden z najoryginalniejszych pisarzy Europy, to autor, w którego prozie można się zanurzyć i błogo zatracić.


Cały tekst:

zobaczyć więcej
Javier Marías, Twoja twarz jutro. Gorączka i włócznia, przeł. Ewa Zaleska, Sonia Draga, Warszawa 2010.


Nie wierzę recenzentom i krytykom, ze sceptycyzmem przyjmuję wszelkie zachwyty. Im pochwał więcej, tym bardziej podejrzliwy się staję. A gdy przy okazji jakiejś książki pojawiają się nazwiska gigantów literatury, moje obawy jeszcze się zwiększają. To oczywiście przede wszystkim czytelnicza strategia, która pośrednio uderza we mnie (skoro ja nie ufam innym, to dlaczego ktoś miałby zaufać temu, co sam piszę?) i która jest o tyle korzystna, że trudniej wówczas o zawód. Zresztą, jeśli mielibyśmy zaufać pochwałom z okładek (często autorstwa niezłych pisarzy) bądź recenzjom, to okazałoby się, że każda książka, która trafia do naszych rąk jest co najmniej wyjątkowa w swoim gatunku, a wybitnych dzieł ukazuje się ok. 200 w roku. Liczba ta jest porównywalna z ilością pozycji, które należą do kanonu literatury światowej. Umiar nie jest cnotą XXI wieku.


Gdybym miał szarżować, to znakomitą powieść (tego jestem akurat pewien i trochę mnie to zaskoczyło, przyznam, po wszystkich entuzjastycznych tekstach, które przejrzałem, a przede wszystkim po poprzedniej publikowanej u nas książce Maríasa „Jutro, w czas bitwy, o mnie myśl” – niezłej, ale nie zapowiadającej czegoś tak dobrego jak „Twoja twarz jutro”) Javiera Maríasa nazwałbym skrzyżowaniem serialu „Mentalista” z Marcelem Proustem albo mieszaniną Tomasza Manna z Ianem Flemingiem. Nie jest to prawdą, ale brzmi dość efektownie*. Przy tym: każde z tych skojarzeń da się obronić. Fleming? „From Russia with Love” pojawia się w kontekście wojny domowej w Hiszpanii, poza tym „Twoja twarz jutro” to w końcu powieść szpiegowska (choć oczywiście u Fleminga liczyła się przede wszystkim wartka akcja, której tu brak, za to lekturze towarzyszy podobne napięcie). Mann? Przeczytajcie trzeci (albo czwarty) akapit „Czarodziejskiej góry” i rozważania o właściwościach czasu u Maríasa (poza tym nacisk na dialog i filozoficzne refleksje, a także niezwykle wyraziste, wiarygodne postaci). Proust? Nieśpieszna narracja, długa i precyzyjna fraza, bogactwo językowe, dogłębne obserwacje psychologiczne, ciągła autoanaliza, częste reminiscencje, szczątkowa fabuła (głównym jej składnikiem jest jedna rozmowa, która rozciąga się na 400 stron; a kiedy piszę „bogactwo” i „dogłębne obserwacje” to nie ma w tym wiele przesady). „Mentalista”? Umiejętność dedukcji, talent do skojarzeń i analityczna zuchwałość łączy trzy główne postaci: Hiszpana Jacquesa Dezę, emerytowanego profesora z Oksfordu Petera Wheelera i Tuprę, przełożonego Dezy. Łączy ich również to, że wszyscy są w pewien sposób oderwani od swojej ojczyzny, no i wreszcie pracują bądź pracowali dla brytyjskiego wywiadu, a konkretnie dla specjalnej jego jednostki: Special Operations Executive. Na czym polega ich praca? Rozpracowują ludzi, starają się przeniknąć charaktery na podstawie mimiki bądź kilku słów, rozpoznać to, co w człowieku tylko potencjalne bądź głęboko skrywane, przewidzieć czy ktoś może zdradzić, czy jest zdolny do morderstwa, czy też można na nim polegać, dostrzec to, czego większość nie widzi lub nie chce zobaczyć, wyróżnia ich „umiejętność przejrzenia ludzi na wylot, wyraźnie i bez skrupułów, bez dobrej, ale i bez złej woli, bez wysiłku, jak by to powiedzieć, bez wyrachowania i bez krygowania się”. Muszą znać odpowiedź na pytanie: „Jaka będzie twoja twarz jutro?”. Akcja powieści toczy się po 2001 roku, ale istotnym tłem jest wspomniana wojna domowa w Hiszpanii i II wojna światowa. Cienka linia oddziela to, co rzeczywiste, od tego, co wyobrażone, fikcję od faktów. Maríasa fascynuje nie tylko ta granica, ale też bariera językowa, nieprzystawalność dwóch języków, hiszpańskiego i angielskiego (autor jest również tłumaczem), niedoskonałość przekładu, jego niewystarczalność. Przez całość przebija zaś nieufność wobec opowieści i samego siebie – lepiej słuchać i obserwować niż być słuchanym i obserwowanym, zdaje się mówić Marías, bowiem wszystko może być użyte przeciwko tobie, wszystko może ciebie zdradzić (lojalność, zdrada i fałsz są tylko paroma z wielkich tematów, które tu się pojawiają).


Przyznam, że czekam na drugi tom. To naprawdę dużo, bo przestałem już myśleć o nowych książkach Philipa Rotha (ostatnie są po prostu niedobre, jak na Philipa Rotha, oczywiście) i Cormaca McCarthy’ego (bardzo go cenię, ale cały czas pisze tę samą i taką samą historię, co w pewnym momencie jednak nuży). „Twoja twarz jutro”, choć bazuje na tradycji modernistycznej (forma), przynosi współczesnej literaturze prawdziwy powiew świeżości. Potwierdza ona również tezę, której zwolennikiem jestem od dawna – nigdy wcześniej powieść (jako gatunek) nie przeżywała takiego rozkwitu jak w kilku ostatnich dekadach i nie zanosi się na to, żebyśmy byli świadkami jej „wyczerpania”. Że literatury polskiej to nie dotyczy, to już inna historia.
Krzysztof Cieślik
Źródło strona www. Literatki w stronę książki

Dziś jest:

Ikona

środa, 24 kwiecień 2024

Kalendarz

Ikona

Portrety kobiet


    Logo

Partnerzy

Ikona
strzałka